Trafił do mnie bardzo ciekawy multitool – narzędzie wielofunkcyjne o zwartej budowie i dość intrygującym przeznaczeniu. W zasadzie jest to rozbudowany nóż sprężynowy ze wszystkim, co może przydać się saperowi. Podobnych w funkcji narzędzi jest obecnie wiele na rynku. To co wyróżnia ten egzemplarz to data produkcji: 69 rok! Wtedy o Leatherman’ach i kombinerkach Victrorinox’a czy Gerbera nikomu się jeszcze nie śniło.
To zwarte urządzenie, wyróżnia oryginalny projekt. W przeciwieństwie do popularnych obecnie multinarzędzi zbudowanych na badzie kombinerek, to przypomina mocno rozbudowany nóż sprężynowy z szeregiem akcesoriów niezbędnych przy zakładaniu ładunków wybuchowych. Oczywiście posiada cęgi do drutu, których nie powstydziłyby się żadne pełnowymiarowe kombinerki, a także zacisk do zapalników. Znaleźć można między innymi: wiertło, pilnik, piłkę do metalu, długi szpikulec, miarkę z krzesiwem, ale najbardziej unikatowe akcesorium stanowi zapalniczka benzynowa (!).
Całość wygląda jak na przedstawionych zdjęciach. Urządzenie jest potężniejsze i wielu wyspecjalizowanym użytkownikom mogłoby wydać się wygodniejsze od kombinerek wielofunkcyjnych, jakie do tej pory spotkałem (Leatherman, Victorinox, Gerber). Do wad NW można jedynie zaliczyć sporą wagę i luzy głównego ostrza. Te jednak mogą wynikać z wieku narzędzia.
Samo ostrze ma długość około 4″, jest blokowane i otwierane przyciskiem przypominającym plungelock’a. Elementem wyrzutowym dla ostrza jest sprężyna śrubowa, którą co ważne w nożach sprężynowych łatwo wymienić. Narzędzia blokuje się przez otwarcie tool’a i zamknięcie zatrzaskiem.
Najprawdopodobniej NW jest produkcji polskiej. W obecnym stanie widać ślady używania i wiek narzędzia. Mimo to jest ono zupełnie sprawne. Zgodnie z informacjami, jakie znalazłem na temat NW można nazwać ten egzemplarz „białym krukiem”. Nie wiadomo, gdzie był produkowany. Można wnioskować po oznakowaniach, że nie był to Związek Radziecki.
Szkoda, że produkt nigdy nie stał się marketingowym odkryciem. Pomysł wyprzedza o całe pokolenia projekt Leatherman’a. Gdyby zyskał na popularności, być może mielibyśmy swoisty produkt narodowy taki jak „szwajcarskie scyzoryki”. Niestety tak się nie stało. Przyczyny wydają się być dość oczywiste, czasy głębokiego PRL’u i niesamowita tajność wszelkich wojskowych wynalazków. W okresie projektowania tego narzędzia (lata sześćdziesiąte XX wieku), mogło być ono traktowane jak broń wg działającej wówczas ustawy o BiA, co tym bardziej utrudniało wyciek tych oryginalnych narzędzi na rynek cywilny. Jednak są to wyłącznie moje przypuszczenia.
Uzupełnienie (2013.03)
Powyższy tekst powstał około 2004 roku, dzięki uprzejmości zaprzyjaźnionej osoby, która udostępniła widoczny na zdjęciach egzemplarz. Przez pewien czas wspólnie przywracaliśmy go do dawnej świetności, szukając informacji, części i składając jego historię. W owym czasie nikt nie wiedział, skąd pochodzi to narzędzie, ani gdzie i dla kogo było produkowane. Dzięki komentarzom i jakże mile widzianemu zainteresowaniu internautów, mogę dziś dopisać iż narzędzie było produkowane w Łodzi w zakładach KMW WIFAMA. Przeznaczone były dla wojsk powietrzno desantowych, pododdziałów specjalnych i jednostek zbliżonych swoim przeznaczeniem do dzisiejszych SPAP’ów.
Serdecznie zachęcamy do komentowania i uzupełniania wiedzy o tym jakże unikalnym jak już wiemy polskim wynalazku.
(autor)
Tekst i zdjęcia by RS