Opinel – czyli mój kozik na grzyby

Opinel to żywa legenda znana na całym świecie. Ojcem tego noża był Joseph Opinel z St-Jean-de-Maurienne, który w 1890 roku opracował nóż na podstawie pasterskich kozików. W roku 1911 Opinel wystawił swoje dzieło na Wystawie Alpejskiej w Turynie, gdzie odniósł sukces. Konstrukcja noża praktycznie nie została zmieniona od czasu powstania.

I to by było na tyle historii, która skusiła mnie do zakupu tego noża. Przyznam się, że po odebraniu przesyłki i spędzeniu 5 minut z tym kozikiem, wylądował on w szufladzie na dobrych kilka miesięcy. Nie wiem może za bardzo przyzwyczaiłem się do taktycznych folderów wykonanych z takich materiałów jak np. tytan, G-10 czy stal S30V. Przez drewnianą rękojeść kojarzył mi się z pędzlem do malowania ścian z marketu. Mówiąc krótko nie polubiliśmy się od pierwszego wejrzenia. Nóż leżał w szufladzie do czasu, aż rok temu nie zaczął się sezon grzybowy. Wtedy po raz pierwszy zabrałem go ze sobą na leśną wędrówkę.

Kozik nadawał się do tego celu idealnie. Po powrocie do domu okazało się, że jednak bardziej służą mu suche pastwiska we Francji niż polskie wilgotne lasy. Rękojeść tak napęczniała od wilgoci, że nie mogłem Opinela otworzyć wszystkimi rękoma. Szkoda, że Joseph osadził ostrze bezpośrednio w drewnie bez zastosowania podkładek. Pomimo niedoskonałości w końcu się polubiliśmy i nóż stał się moim wiernym kompanem w leśnych wędrówkach.

Wybrałem ostrze ze stali nierdzewnej INOX, gdyż nie trzeba o nie tak dbać jak o węglówkę i do grzybów wydaje mi się przez to lepsze. Stal ta, krócej trzyma ostrość od węglówki jednak naostrzenie jej nie przysparza większych problemów. Po naostrzeniu Opinel jest tak ostry, że można się nim golić i trzeba na niego uważać, gdyż okrągła rękojeść nie zapewnia pewnego chwytu. Poddałem go pewnej modyfikacji, w końcówce rękojeści wywierciłem dziurkę na linkę. Do tego noża bardziej pasował by skórzany rzemień lecz pomarańczowy paracord pozwala mi łatwiej zlokalizować pozostawiony w trawie nóż.

Przymierzam się do zakupu Opinela nr 9 ze stali węglowej i wtedy oba poddam za jednym razem konserwacji rękojeści aby nie pęczniała. Proces polega na gotowaniu rękojeści w pokoście lnianym. Do tej kąpieli należy Opinela „rozebrać” obiecuję opisać to krok po kroku jak tylko się do tego zabiorę. Wspomnę jeszcze kilka słów o blokadzie została ona opatentowana w 1955r. Virbloc jest prosty jak budowa cepa. Obrotowy pierścień pozwala zablokować nóż w pozycji otwartej jak i złożonej. Poradzą sobie z nim zarówno osoby prawo i leworęczne. Podsumowując jest to nóż z niesamowitym magicznym klimatem, idealny do prac biwakowych. Za niewielkie pieniądze otrzymujemy markowy produkt, dobrej jakości. Pomimo niewielkich wad, do których z czasem można się przyzwyczaić nóż ten będzie zawsze zabierany przeze mnie na biwaki. Na pewno nie pokonam z jego pomocą hordy zombie ale z łatwością pokroję pomidory, ser i przygotuję pyszną kanapkę.


  • AlucardPL

    Proponuje jeszcze mieszanke wosku pszczelego z terpentyna, tez na cieplo.

  • To też jest dobra metoda z pokostem lnianym zwlekam bo zanim wyschnie to będzie po sezonie grzybowym a z sykatywą nie chcę kombinować.

  • Ja mam ósemkę z węglówki, rękojeść przeprofilowałem, zakonserwowałem wcierając kilka razy olej lniany, schło 2 tygodnie. Ostrze zanurzyłem w chrzanie. Efekt końcowy ładny. Wodę dalej pije niestety ale wygląda przyjemnie. Jakoś użytkowo wolę inne noże, ale posiadać przynajmniej jednego Opinela chyba trzeba jak ktoś siedzi w takim leśno-outdoorowym klimacie 😉