Od kilku lat jestem szczęśliwym użytkownikiem Risemana GW-9200, myślałem, że ten model wystarczy mi aż do śmierci. Przedświąteczny szał zakupowy sprawił, że musiałem odwiedzić poznańską galerię handlową City Center. Piszę o tym, gdyż ZZ odwiedza sporo Poznaniaków. Gdy Wasze piękniejsze połówki będą robiły tam zakupy, Wy możecie w tym czasie obejrzeć nowego GW-9400.
Nie pamiętam dokładnie w którym sklepie ale chyba są tylko 3 z czasomierzami. Zegarek przykleił mnie do witryny na dobre 10 minut i muszę przyznać, że była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Według mnie jest to G-SHOCK niemal idealny. Jego wygląd jest tak taktyczny, że chyba zacznę odkładać drobne do skarbonki, a trzeba uzbierać ich całkiem sporo, Rangeman kosztuje powyżej 1000zł.
Czym różni się od Risemana?
Na pewno ceną… trzeba do niego dołożyć około 400zł. Zegarek jest znacznie większy od GW-9200. Na zdjęciach porównawczych w necie aż tak tego nie widać jak na żywo. Dzięki umieszczeniu 3 sensorów mamy w zegarku kilka najbardziej gadżeciarskich funkcji: wysokościomierz, barometr, termometr oraz kompas.
Rangeman produkowany jest w 3 widocznych powyżej kolorach. Wersja czarna z negatywem trafi jednak tylko na rynek japoński. Model dla kraju kwitnącej wiśni będzie miała pasek dodatkowo wzmocniony włóknem węglowym. Pojawiła się też edycja kolekcjonerska w kolorze żółtym.
Oliwkowy G-SHOCK jest na tę chwilę moim największym marzeniem. Z doświadczenia wiem, że nic nie zastąpi porządnej busoli, jednak gdy spotka nas sytuacja kryzysowa… stracimy np. plecak z całym ekwipunkiem to zostanie nam wtedy tylko G-SHOCK na ręce.
Funkcje:
- Kompas
- wysokościomierz
- waveceptor
- tough solar
- termometr
- podświetlenie
- wskaźnik czasu wschodu i zachodu słońca
- czas światowy
- alarm
- stoper