Camelbak H.A.W.G. 500

Moja przygoda z tym plecakiem zaczęła się 2 miesiące temu, poszukiwałem plecaka o maksymalnej pojemności 25l.

Długo rozważałem zakup modelu Pygmy z firmy Maxpedition gdyż mam sporo sprzętu od nich i nigdy nie zawiodłem się na ich wyrobach. Jednak w ostatecznej fazie rozważań wygrał H.A.W.G Camelbaka! Głównie dlatego, gdyż bardziej podobał mi się wizualnie i miał więcej ciekawych rozwiązań od Pigmeja. Chciałem też przetestować nową Cordurę 500D, która jest o 35% lżejsza od Cordury 1000D a wg testów użytkowników porównywalnie wytrzymała. Mając do czynienia z Codurą 1000, którą używa Maxpedition pięćsetka nie jest tak sztywna i moim zdaniem bardziej pasuje do plecaków o tak małym litrażu. Kupując plecak z firmy Camelbak pozostaje nam tylko wybór modelu do naszych potrzeb, gdyż nie musimy martwić się o jakość użytych materiałów, szwów czy wytrzymałość klamer!  Po otrzymaniu paczki od kuriera i wstępnych oględzinach byłem pewien, że plecak jest warty każdej wydanej złotówki. Postanowiłem jednak wstrzymać się z recenzją na gorąco i trochę go przeciągnąć w różnych warunkach. Jest to jednodniowy plecaczek więc nie dźwigałem w nim ciężarów na siłownię ale w tym czasie nosił sporo i nic się nie urwało i nie przetarło. Przedstawię teraz trochę fotek gdyż 1000 słów nie odda tyle co jedno zdjęcie.

Przód oraz boki plecaka zostały obszyte pasami w systemie MOLLE co daje nam możliwość przytroczenia dodatkowego ekwipunku za pomocą klipsów malice. Górne 2 pasy dolnej kieszeni zostały dodatkowo obszyte velcro do których możemy przyczepić taśmę z imieniem lub moraleskę. Wszystkie zamki są firmy YKK dodatkowo kryte listwą zabezpieczającą przed opadami i zabrudzeniem.

Wnętrze organizera jest bardzo pojemne i dobrze przemyślane. Mamy tam 2 główne kieszenie w których u mnie akurat wylądowało poncho, piłka Fiskarsa oraz 5″ notes Rite in The Rain. Dodatkowo mamy 2 mniejsze kieszonki w pierwszej jest miejsce na długopisy, latarkę czy scyzoryk natomiast druga jest przeznaczona do noszenia np krótkofalówki lub GPS’a dodatkowo ściągana sprężystym Shock Cordem.

Wewnątrz organizera znajduje się dodatkowa siatkowa kieszeń w której mieści się u mnie mała apteczka osobista oraz drobne akcesoria typu krzesiwo, baterie itp.

Górna kieszeń jest wyściełana i przeznaczona do noszenia okularów, gogli, lornetki lub noktowizora możemy tam wrzucić wszystkie delikatne sprzęty. Kieszeń nie jest jednak w żadnym stopniu usztywniana dlatego okulary mam tak na wszelki wypadek w dodatkowym pokrowcu, który też nie jest w sumie jakiś pancerny 😉

Na górze plecaka został wystarczająco mocno przyszyty uchwyt ewakuacyjny, po którego bokach mamy dwa kryte rzepem wyjścia na anteny od radia. Ciekawskim nie polecam wkładania tam palców gdyż działa to jak pułapka, która może nas zranić 😉

Główna komora H.A.W.G.a jest bardzo przestronna i w zupełności wystarczy na jednodniowy wypad. Z powodzeniem zmieścimy tam zapasowe spodnie, bluzę czy nawet kurtkę. Ja akurat zabrałem mój zestaw do gotowania, który obiecuję opisać w kolejnym odcinku. Wewnątrz mamy 3 dodatkowe taśmy do których możemy przymocować dodatkowy ekwipunek.

Boki plecaka tak jak pisałem zostały obszyte symbolicznie pasami w systemie MOLLE, osobiście wolałbym aby ich nie było a zamek ciągnął się do samego dołu tak jak w Pygmy od Maxa gdyż przy wyładowanym organizerze czasami ciężko upchnąć graty na spód plecaka. Zarówno u góry jak i na dole mamy taśmy kompresujące, które spisują się idealnie.

System nośny jak na tak mały plecak jest bardzo zaawansowany. Zarówno plecy jak i szelki mają piankowe wstawki, które zapewniają wysoki komfort noszenia nawet przy dużym obciążeniu a ich ergonomiczny układ ułatwia cyrkulację powietrza. Do każdej z szelek zostały przyszyte po dwa D-ringi oraz taśmy pozwalające przymocować rurkę od bukłaka oraz dodatkowy ekwipunek.

Do dyspozycji mamy regulowany pas piersiowy oraz pas biodrowy. Nie jest to jednak typowy, rozbudowany pas biodrowy umożliwiający odciążenie pleców jednak dobrze stabilizuje plecak i przyciska go do ciała podczas biegu lub jazdy na rowerze. Taśmy pasa biodrowego zostały przymocowane do D-ringów za pomocą Velcro możemy je zdemontować lub ukryć w specjalnie do tego celu przygotowanych szczelinach znajdujących się nieco wyżej. Miłym akcentem producenta jest umieszczenie na plecach uskrzydlonej czaszki oraz budującego 😉 sloganu firmy „Hydrate or Die” co zdarza się niezwykle rzadko w tego typu produktach. Na początku myślałem, że szybko się to zetrze jednak trzyma się dzielnie i nie zamierza zejść.

Na samym końcu dochodzimy do serca plecaka, izolowanej termicznie komory przeznaczonej na 3 litrowy bukłak. Wg danych producenta zapewnia to spadek/wzrost temperatury 2°C /h.  Nie testowałem tego jeszcze w tym modelu ale system naprawdę się sprawdza gdyż posiadam Thermobak OMEGA 3 i nawet po wielogodzinnej wędrówce w górach czy też jeździe na rowerze w upalnym słońcu woda nigdy nie była gorąca a zawsze przyjemna do picia. System hydracyjny jest wysoce zaawansowany i dalece przerasta oczekiwania zwykłych śmiertelników. Wkład został wykonany w opatentowanej technologii HydroGuard jonowania tlenkiem srebra, uniemożliwiającej rozwój bakterii i grzybów. Szeroki dobrze uszczelniony wlew umożliwia łatwość napełnienia. Na początku użytkowania nawet po dobrym wypłukaniu czuć delikatny posmak jakby gumy sprawę całkowicie załatwiłem wrzucając do środka tabletkę napoju izotonicznego Isostar.

Tuba została wykonana w takiej samej technologi jak wkład co minimalizuje w niej rozwój bakterii i grzybów do 99%. Na końcu tuby znajduje się zawór ON/OFF  dodatkowo zabezpieczający przed wypływem płynu np przy wymianie ustnika. Ustnik jest kryty zaślepką chroniącą przed zanieczyszczeniami i insektami. Zdałem sobie sprawę z jej przydatności podczas czołgania się gdy zapomniałem jej zamknąć przez co cały ustnik był w pyle i piachu. Tuba jest umieszczona w osłonce z neopropanu, który zapewni termikę i chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi.

Bardzo podoba mi się patent z Velcro na końcach wszystkich taśm, który stosuje Camelbak w swoich produktach. W prosty sposób możemy zwinąć niepotrzebną ilość taśmy i przyczepić ją do szelki plecaka, dzięki temu nic się nam nie plącze. Jest to bardzo fajna sprawa gdyż nie musimy dodatkowo kupować Web Dominatorów, za którymi szczerze mówiąc nie przepadam. Uff podziwiam wszystkich, którzy dotrwali do końca tej rozbiórki Camela na części pierwsze!

Podsumowując z plecaka jestem bardzo zadowolony i nie zamieniłbym go na chwilę obecną na nic innego!


  • Piotrek

    Cześć!
    Jak tam fotki z plecaczkiem w użyciu? Super recka!

  • moris

    git foty i opisy.

  • Joe

    Bardzo fajny opis i dobre zdjęcia – szkoda że sprzedawców nie stać na tego typu opisy… Brakuje mi tylko fotki spodu plecaka – tak dla formalności, żeby czytający wiedział czy są tam taśmy do troczenia np. śpiworka.

  • Cieszy mnie to, że ktoś docenia moją pracę 🙂 testy sprzedawców są mało obiektywne, gdyż oni nie opisują wad tylko same zalety aby sprzedać towar… Od takich opisów jesteśmy tylko my 🙂 Co do spodu to wiedziałem, że o czymś zapomniałem… na spodzie plecaka są naszyte taśmy przez które można przeciągnąć troki umożliwiające podpięcie karimaty czy śpiworka. Postaram się uzupełnić opis o to zdjęcie.

  • Pingback: Camelbak Linchpin | Zombie Zone()

  • Bardzo fajna recka. Czy plecak zmiesci w sobie spirow Helikon M.A.S.H. 2 i kostkowa, skladana karimate wojskowa?

  • Niestety Ci nie pomogę bo nie mam tych przedmiotów :/

  • Pingback: Camelbak Motherlode | Survival, Zombie, Tactical, Outdoor - Zombie Zone()

  • Piotrek

    Knocker co to za kompas na plecaku? Szukam takiego, który ma obracaną całą tarczę a nie tylko igłę.

  • Krzysiek

    Super recenzja dzięki tobie zdecydowałem sie na ten plecak i od ponad roku nigdy mnie nie zawiódł.

    PS.
    Czy ma cie jakiś patent na rurkę z ustnikiem aby była krótsza? Nie lubię jak mi zwisa 😀