Beef Jerky – suszona wołowina

W sobotę pogodny dzień wprawił mnie w dobry nastrój od rana wiedziałem, że nie będę się nudził. Pod wieczór kolega zadzwonił i zaproponował abym wziął udział w polowaniu na zombie dzika, który podobno terroryzuje mieszkańców. Spakowaliśmy niezbędny ekwipunek do auta i  około godziny 18 wyruszyliśmy. Po drodze załatwiliśmy papierkowe formalności oraz sporządziliśmy rysopis potwora, który wg zeznań mieszkańców miał wyglądać tak 😉

Dojechaliśmy na miejsce, jesteśmy w swoim łowisku pełni wiary w łowiecki sukces. Zmierzamy ku zbudowanej przez kolegę ambonie i rozgaszczamy się w niej. Lornetki w dłoń i wypatrujemy zwierza, niebo było bezchmurne a księżyc pomału wkraczał na orbitę. Niestety groźnego dzika nigdzie nie mogliśmy wypatrzyć. Kukurydza została wykoszona w 100% i na otwarte pole z oddalonego lasu zaczęły wkraczać sarny, naliczyliśmy ich 10. Po pewnym czasie do saren dołączyły 2 ogromne jelenie, które trzymały się początkowo blisko lasu. Wiatr wiał w naszą stronę więc nie mogły nas wyczuć co pozwoliło na lepszą obserwację, gdyż zwierzęta podchodziły bliżej. Potwora jednak ciągle nie było, zrobiłem się głodny a do plecaka zdążyłem wrzucić tylko suszoną wołowinę, którą miesiąc temu zakupiłem na górską wyprawę, która niestety nie doszła do skutku.

Beef Jerky dostępna jest w 5 smakach, na spróbowanie kupiłem wszystkie w opakowaniach 24 gramowych. Jak deklaruje producent wołowina ta pochodzi z najczystszych rejonów świata. Słowo „jerky” pochodzi od słowa char’ki z języka Indian Que-chua i oznacza palić mięso. Dawniej Indianie zabezpieczali mięso susząc je na słońcu i wietrze z biegiem czasu zaczęto dodawać zioła i sól, które były jedynymi konserwantami. Walory smakowe suszonej wołowiny są bardzo ciekawe, kawałki mięsa żuje się długo a człowiek czuje się syty pomimo, że jest tego malutko. Wołowina poprzez proces suszenia pozbawiona jest całkowicie wody, najcięższej substancji. Przez to produkt ten jest dla nas bardzo atrakcyjny gdyż jest bardzo lekki a zawiera mnóstwo białka, witamin i minerałów.

100 gram produktu zawiera:

1152kJ/273kcl

białko 50,2g

węglowodany 5,8g

tłuszcz 5,4g

Obiadu nam to nie zastąpi ale o wiele przyjemniej jest przekąsić podczas wyprawy takie mięsko niż kolejne batony, na które już nie mogę patrzeć. Fajne jest to, że nie musimy Beef Jerky przechowywać w lodówce przez 12 miesięcy. Można zrobić większe zakupy zapakować do szafy i w razie szybkiego wyjazdu mamy co wrzucić do plecaka. Kulturystów ucieszy fakt, że mięso wołowe jest jednym z najbogatszych źródeł kreatyny, dodatkowo duża zawartość białka sprawia, iż jest to dobra przekąska potreningowa.

Początkowo myślałem, że to będzie gumiaste i niedobre jednak po spróbowaniu zmieniłem zdanie gdyż smak jest bardzo ciekawy. Mówiąc krótko suszona wołowina wyląduje w moim stałym wyprawowym menu głownie dlatego,  że jest smaczna i co dla mnie najważniejsze jest przede wszystkim  lekka! Zostały mi jeszcze 4 smaki do spróbowania więc groźny dziku bój się kiedyś Cię dorwiemy! 😉

Do dalszej dyskusji o tego typy prowiancie zapraszam na forum Zombie Zone


  • Suszona, nie suczona, prawda? 😉

  • Prawda już poprawione 🙂

  • Skuterowy

    Z góry sory za offtopic, czy na zdjęciu nie jest czasem Mosin w kalibrze 7,62x54r ?
    A wracając do tematu namówiłeś mnie na spróbowanie ;p zwłaszcza tym „ciekawym smakiem” 😉

  • Wspinacz

    Witam czy można to gdzieś dostać stacjonarnie najlepiej w poznaniu?

  • W Poznaniu chyba rzuciło mi się w oczy w Almie ale nie jestem pewien na 100% :/

  • jerkylover

    Moim faworytem jest zdecydowanie Gold Rush Beef Jerky. Pozdrawiam.