Wydaję mi się, że puszki survivalowe zostały nieco w obecnych czasach wyparte przez nasze zestawy EDC. Tak szczerze to rzadko spotykam ludzi noszących przy sobie małe pudełeczka wypełnione po brzegi mikro sprzętem, który ma za zadanie pomóc nam w przetrwaniu w sytuacji kryzysowej.
Niemniej jednak uważam, że każdy z nas powinien znaleźć miejsce na taki gadżet i mieć go zawsze w kieszeni czy plecaku. Niektórzy tworzą taką puszkę przez całe swoje życie a inni w ogóle o tym nie myślą. Ci pierwsi gdy coś się wydarzy będą mieli większe szanse na przetrwanie, gdyż dzięki przedmiotom zgromadzonym w puszcze z łatwością rozpalą ogień czy zdobędą pożywienie. Lars Peter Otzen właściciel sklepu KARALUCH przesłał nam do opisu gotowy zestaw survivalowy z firmy Coghlan’s.
Czym wyróżnia się Survival Coghlan’s Kit-In-A-Can na tle innych puszek przetrwania dostępnych na rynku? Jest przede wszystkim bardzo lekka, waży jedyne 90g i w 100% wodoszczelna. Zawiera ona 38 elementów, przy których pomocy z łatwością rozpalimy ogień, zbudujemy schronienie oraz zjemy coś ciepłego.
Forma konserwy na początku niebyła dla mnie przekonująca. Nosząc jednak zestaw przy sobie zrozumiałem, że ten rodzaj opakowania nie kusi nas aby puszkę rozpakować, gdyż nie da się jej później ponownie zamknąć. Wcześniej nosiłem przy sobie metalowe pudełko po cukierkach z którym miałem ten problem, że często traktowałem je jako EDC survival kit w praktyce wyglądało to tak, że coś zużyłem i zapomniałem później uzupełnić. W sytuacji survivalowej byłoby nieciekawie gdyby okazało się, że nagle nie mam zapałek.
Wewnątrz znajdziemy strunowy worek, do którego możemy przełożyć całą zawartość po otwarciu. Lub wykorzystać do przenoszenia wody. Zestaw podzieliłem na kilka części. Znajdziemy w nim:
Źródło ognia:
- zapałki tekturowe – jest ich dokładnie 20 sztuk – są lekkie i zajmują niewiele miejsca
- 4 zapałki zabezpieczone woskiem przed wilgocią
- 2 kostki rozpałki – jedna pali się około 4 minut
Żywność:
- herbata
- rosół
- cukier
- cukierek
- guma do żucia
Trochę byłem zdziwiony, że w puszcze o rozmiarach 11 x 7,8 x 2,3 cm zmieściło się coś do jedzenia. Najeść się tym nie najemy ale jest to taki pakiet, który na pewno podniesie nam morale, gdy niczego nie uda nam się upolować. Szkoda, że brakuje kawy. Puszka nie jest niczym powleczona więc spokojnie możemy użyć jej do zagotowania wody. Walory smakowe oceniam bardzo dobrze, szczególnie dobry był rosół.
MacGyver kit:
- 2 gwoździe
- żyletka
- druciki
- mocna taśma klejąca
- kartka papieru
- ołówek
Tutaj wszytko zależy od naszej pomysłowości oraz sytuacji, w której się znajdziemy. Szkoda tylko, że w tak długim ołówku rysik ma zaledwie 7mm.
Zestaw wędkarsko krawiecki:
- mocna nylonowa linka
- żyłka
- drut
- 2 agrafki
- 2 haczyki
- igła
Żyłkę możemy nawinąć na puszkę i zrobić z tego prowizoryczny kołowrotek. Ciężko będzie na to jednak cokolwiek złowić w naszych wodach. Haczyki są trochę duże – lepsze są mniejsze, gdyż na mały złapiemy każdą rybę a na duży tylko dużą. Drutu na sidła nie testowałem.
Pakiet medyczny:
- 2 plastry
- 2 gaziki z alkoholem do odkażenia rany
Puszka survivalowa to nie apteczka i wydaje mi się, że to wystarczy na drobne zadrapania.
Sygnalizacja i nawigacja:
- gwizdek
- „lusterko” sygnalizacyjne
- kompas
- instrukcja przetrwania
Gwizdek został wyprodukowany w Chinach ale co najważniejsze działa. Trzeba uważać aby nie zgubić niewielkich rozmiarów kompasu. Lusterko to tak naprawdę kawałek srebrnej folii, można je nico ulepszyć wycinając w środku otwór żyletką. W instrukcji przetrwania w języku angielskim znajdziemy kilka podstawowych technik nawigacyjnych oraz troszkę o tym jak rozpalić ogień, zbudować schronienie. Po przeczytaniu można ją użyć jako podpałkę.
Podsumowując zestaw nie jest wcale taki zły. Jego największą zaletą jest niska waga oraz niewielki rozmiar. Dodatkowo puszka unosi się na wodzie, wiec nie musimy martwić się o jej zatonięcie. Jeśli ktoś nie ma pomysłu na prezent dla znajomego to taka puszka jest idealna.
