Co na komary? Testujemy środek zawierający DEET – ULTRATHON!

Nigdy nie robimy testów taktycznego sprzętu w domu, zdecydowanie wolimy łono natury. W tym roku komary są wyjątkowo uciążliwe dlatego postanowiliśmy przetestować dla Was rozmaite środki przeciw owadom latającym.

Nie będziemy opisywać ogólnodostępnych, przereklamowanych wynalazków typu Bros cz Off, gdyż ten etap mamy już za sobą. Nie można powiedzieć, że te środki nie są skuteczne, one działają ale efekt jest bardzo krótkotrwały. Po kilku minutach insekty, na które trafiamy gryzą tak samo mocno jak przed spryskaniem ciała owymi specyfikami.

ultrathon03  ultrathon04

W weekend wybraliśmy się w wyjątkowo mokre tereny, zapolować na zombie. Las, rzeka, podmokłe łąki, zalane przez deszcz gliniaste pola kukurydzy, liczne rozlewiska to jest to co komary uwielbiają najbardziej. Można śmiało stwierdzić, że one tam rządzą i jest to ich królestwo. To my byliśmy ofiarą – świeżą krwią dostarczoną prosto do ich aparatów ssąco-kłującyc. Bez repelentów człowiek przegra tą nierówną walkę. Po maksymalnie 10 minutach, cały pokąsany, spakuje swoje 4 litery do samochodu i odjedzie. Komary żyjące w Polsce nie mają groźnych dla nas współżyjących z nimi mikroorganizmów. Są wyjątkowo sterylne. Tropikalne gatunki mogą przenosić malarię, żółtą febrę, dengę, filariozę, wirusowe zapalenie mózgu czy gorączkę doliny Rift.

ultrathon05  ultrathon06

ultrathon07  ultrathon08

Gryzą nas głownie komarzyce, muszą one pić krew – bez zawartego w niej białka nie złożą zdolnych do rozwoju jaj. Wabi je głownie wydychany przez nas dwutlenek węgla oraz zawarty w pocie kwas mlekowy i amoniak. Ugryzienie nie zawsze jest odczuwalne, kłujka, która przebija skórę omija zakończenia nerwowe. Czujemy dopiero wprowadzaną ślinę zawierającą substancję, która zapobiega krzepnięciu krwi. Gdy samica pochłania krwinki, wydziela feromon, który wabi kolejne owady. Trafiliśmy na wyjątkowo agresywne bestie, starały przebić się przez gruby polar, atakowały nawet logo ZZ. Poświęciliśmy się do zdjęć aby pokazać wam te przemiłe stworzenia, które potrafią uprzykrzyć życie nawet największym twardzielom.

ultrathon09  ultrathon11

Z pomocą przyszedł nam produkt firmy 3MULTRATHON. Środek ten został stworzony na zamówienie amerykańskiego wojska i był testowany w tropikalnych lasach, które są naturalnym środowiskiem komarów, moskitów, much i meszek. Pierwsze wojskowe zastosowanie miało miejsce w 1946, a cywilne, w 1957. Na początku DEET testowany był jako środek owadobójczy w rolnictwie, następnie rząd USA zastosował go w warunkach wojennych podczas wojny w Wietnamie. Produkt ma odświeżoną szatę graficzną, nie wiem dlaczego ale poprzednia wersja z choinkami w tle bardziej mi się podobała. Nie będziemy jednak przynudzać i pisać o opakowaniu, skupimy się na tym czy środek działa. Wyciągając go z torby mieliśmy cichą nadzieję, że nas on uratuje przed coraz większym stadem komarów. Ukąszenia na potrzeby zdjęć, dawały się we znaki a cały czas nadciągały posiłki.

ultrathon12  ultrathon10

Zakupiony ULTRATHON jest w formie białego, gęstego kremu, który szybko się wchłania. Zawiera 34% DEET związek chemiczny N,N-Diethyl-meta-toluamide, który odstrasza insekty. Substancja ta w dużych ilościach nie działa korzystnie na zdrowie człowieka, więc nie należy z tym przesadzać. Trucizna ta atakuje głównie układ nerwowy człowieka. W skrajnych sytuacjach może doprowadzić do paraliżu i uszkodzenia mózgu! Nie powinny tego używać dzieci do 3 roku życia ani kobiety w ciąży. Smarując się kremem na twarzy należy unikając okolic oczu, nosa i ust nie stosować na otwarte rany i podrażnioną skórę.

Preparat działa natychmiast, substancja jest powoli uwalniana, wydłuża to działanie preparatu nawet do 12 godzin. Produkt jest całkowicie odporny na wilgoć, deszcz i pot. Bez problemu wytrzymamy nockę na rybach czy polowaniu. Po powrocie do domu należy przy użyciu mydła zmyć substancję z ciała.

ultrathon01  ultrathon02

Nasmarowani Ultrathonem mogliśmy polować z aparatem na wyjątkowo drapieżne, taktyczne ważki. Wielkopolskie krajobrazy są piękne i w sumie dobrze, że są tam komary, gdyż ciszy i spokoju nie zakłócają ludzie. Na zdjęcie załapał się nawet nasz Zombie Rabbit 😉 ale nigdy nie strzelamy do takich małych bezbronnych ssaków.

ultrathon13  ultrathon14

ultrathon15

Podsumowując produkt jest genialny i naprawdę działa. Nie wiem czy jest sens kupować repelenty zawierające 99% DEET, gdyż związek nie jest obojętny dla naszego organizmu. Te 34% w zupełności wystarcza aby z powodzeniem odstraszyć setki komarów. Ultrathon w Polsce można spotkać w sieciach Real, Rossmann, Carrefour. Cena waha się w granicach od 25 do 30zł za 60ml.

Uzupełnienie (20.08.2013)

Dziś byłem w lesie zrobić kilka zdjęć do kolejnej recenzji, komary gryzły niemiłosiernie, posmarowałem dłonie tym specyfikiem, później musiałem coś dociąć Victorinoxem. Od nałożenia repelentu do momentu cięcia minęło może z 40 minut, więc środek na pewno się wchłonął. Po powrocie do domu zauważyłem, że okładziny Vicka się rozpuściły… poniżej zamieszczam zdjęcia. Ultrathon bardzo dobrze odstrasza komary ale to niszczenie sprzętu trochę mnie przeraża. Używacie tego na własne ryzyko!

ultrathon_bad  ultrathon_bad2

 


  • dziab

    DEET 15% (niebieski Bros) jest zauważalnie mniej skuteczny. Gdy psiknąłem na kark to i tak jeden zdążył mnie dziabnąć w łopatkę.
    Jednak czerwony Bros z 30% DEET działa bardzo dobrze. Jest tak, jak reklamują – komary nas nie widzą i omijają.
    Rozumiem, że Ultrathon bardziej przemawia, bo kontraktowy, wojskowy i wygrał wojnę w Wietnamie, ale Bros wcale nie jest przereklamowany. Też odstrasza na kilka godzin.
    Wolę preparat w sprayu, bo psiknąć mogę na kurtkę/polar i nie muszę tego wcierać w siebie. Dzięki temu, że to nie maść, to nie działa tak mocno na skórę. Oczywiście kosztem tego, że trzeba poprawić „kurację” po 3-4 godzinach, a nie 12. Wolę jednak psiknąć drugi raz na nogawki spodni, niż wsmarowywać to w skórę. Sami piszecie, że nie jest to obojętne. Nie odstraszajcie od innych preparatów 😉

  • Monty

    Ultrathon zdecydowanie robi robotę. Ja korzystam z 25% od zeszłego roku i ani jednego kleszcza czy ugryzienia od komara. Wydałem na niego w sumie jakieś 100zł przez cały sezon (3 buteleczki) i miałem spokój. Dobrze mi doradził kumpel co w militariach siedzi.

  • Zosia Flic

    A nie lepiej używać mugga 50% deet ? tez do dostania w militaria.pl ale ma większe stężenie więc jest bardziej skuteczny 😀

  • Bartosz Rybitwa

    też używam tego 50% ale pamiętajmy, że nie każdy chce się psikać tak dużą ilości chemii

  • Bartosz Rybitwa

    tylko czy używanie tego w tak dużej ilości jest dobre dla naszego zdrowia? Nie wiem, po prostu pytam czy nie ma to wpływu

  • Kamil

    Też używałem tego środka, ale nie tylko w sklepach militarnych on występuje. Również tego typu środki można kupić np. w sklepach ogrodniczych. Kupowałem przez internet foreste oraz Mugge deet 50%. Robiłem jedno zbiorcze zamówienie z opryskami do ogrodu też na komary typu diablo forte

  • Ania

    A ja zdecydowanie polecam repelent w balsamie o nazwie Moskito Guard. Jestem w ciąży i moja znajoma z Francji przysłała mi go, bo jest dozwolony do stosowania przez kobiety w ciąży i dzieci od 6m życia!! Nie jest toksyczny, jak cała reszta ogólnodostępnych środków z DEET i innym świństwem. Ma przyjemny zapach., dzięki rozsmarowywaniu go jak balsam można dokładnie zabezpieczyć całe ciało. Co najważniejsze nie trzeba go w panice zmywać po kilku godzinach, bo nie jest toksyczny! I na szczęście już dostępny w Polsce, nowe opakowanie kupiłam w sklep-podroznika.pl