Latarka EDC – Fenix PD32 R5

Kilka lat temu kupiłem pierwszą „prawdziwą” latarkę. Droga do jej zakupu wcale nie była prosta. Miałem rozmaite produkty z marketu, na których nie mogłem jednak polegać, gdy ich naprawdę potrzebowałem.

Trudno było przekonać się do ceny jaką trzeba wydać na markową latarkę zwłaszcza spory czas temu gdy opisów brakowało w internecie a sprzęt z prawdziwego zdarzenia ciężko było obejrzeć przed zakupem a co dopiero kupić.
Wtedy właśnie zdecydowałem się na latarkę firmy FENIX.  Ostatecznie wybrałem model P2D. Pierwsze odpalenie zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Nie wierzyłem, że takie maleństwo może świecić z taką mocą.

Dzięki firmie Kolba.pl, mogę przedstawić na Zombie Zone krótką recenzję oraz kilka spostrzeżeń na temat nowej latarki ze stajni Fenix – model PD 32 R5

Specyfikacja techniczna:

  • zasilanie: 2 x CR123A lub 1x 18650
  • soczewka: ultra clear glas, chemicznie wzmocniona, z powłoką AR
  • korpus: duraluminium anodyzowane
  • maksymalna siła światła: 315 lumenów (wg standardu ANSI/NEMA FL1)
  • źródło światła: 1 x dioda Cree XP-G LED R5
  • żywotność diody: 50 000 godz.wymiary: 12,7cm (długość) x 25,4 mm (średnica)
  • waga: 61 g. bez baterii

W pudełku oprócz Fenixa znajdziemy również: 2 zapasowe oringi, gumkę uszczelniającą włącznik, linkę mocującą, metalowy klips, instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną oraz pokrowiec. Całość sprawia nadzwyczaj dobre wrażenie.

 

Futerał został wykonany solidnie. Latarka siedzi w nim pewnie, dodatkowo zabezpieczona jest patką z rzepem. Pokrowiec daje nam kilka możliwości troczenia. Możemy zamocować go na pasie o szerokości do 7cm, przytroczyć do kamizelki taktycznej, torby lub plecaka za pośrednictwem taśmy zapinanej na rzep.  Do dyspozycji mamy również wszytego d-ringa.

 

PD32 wykonano z wytrzymałych i lekkich stopów aluminium lotniczego anodyzowanego na czarno. Z latarką chodziłem przeszło miesiąc, nie widać na niej żadnych rys czy zniszczeń. Powłoka jest trwała, w poprzednim Fenixie również nie udało mi się jej zniszczyć. Klips trzyma mocno i w razie potrzeby może być łatwo zdemontowany. Zdecydowałem się go zostawić, gdyż zarówno klips jak i stabilizujący pierścień zapobiegają toczeniu latarki po płaskiej powierzchni.

 

PD32 bardzo dobrze leży w ręce, radełkowanie jest na najwyższym poziomie. Nie ma problemu z odkręceniem nakładki tylnej. Została ona zaokrąglona z dwóch stron aby zapewnić lepszy dostęp do przycisku. Niestety mocowanie linki oraz wystający włącznik skutecznie uniemożliwia nam postawienie latarki na ogonie. Producent umieścił 2 otwory na linkę, są one dość szerokie a ich krawędzie zostały zaokrąglone, dzięki temu zabiegowi linka za szybko się nie przetrze. Design jest prosty, bez zbędnych udziwnień. Myślę, że powinien on przypaść do gustu wielu użytkownikom.

 

Włącznik  typu forward/momentary w ogonie służy do włączania i wyłączania światła. Ciekawe jest to, że nie musimy wciskać go całkowicie, gdy np. potrzebujemy poświecić przez chwilę wystarczy wówczas, że przyciśniemy go do połowy. Kliknięcie jest stosunkowo głośne. W P2D brakowało mi momentary.

  • tryby świecenia:
    • 9 lumenów (200 godz.)
    • 70 lumenów (16 godz.)
    • 130lumeny (8 godz.)
    • 315 lumenów (2 godz.)
    • stroboskop
    • SOS

Aby przełączyć tryby należy kliknąć szary, gumowy przycisk umieszczony z boku latarki. Rozwiązanie to nieco wydłuża konstrukcję  ale za to nie musimy, kręcić głowicą aby przejść do trybu strobo i SOS. PD32 możemy bez problemu obsługiwać jedną ręką. Gdy latarka jest już włączona to za pomocą szarego przycisku zmieniamy tryb pomiędzy: niskim>średnim>wysokim>turbo>powrót do niskiego. Do dyspozycji mamy także 2 tryby ukryte. Wystarczy, że przytrzymamy przycisk przez sekundę a włączy się nam stroboskop. Gdy chcemy przejść do trybu SOS należy ów klawisz przytrzymać przez 3 sekundy. Powrót do trybów podstawowych odbywa się przez kliknięcie szarego przycisku lub wyłączenie i wyłączenie latarki w ogonie. PD32 ma pamięć – zapamiętuje on ostatnio używany tryb.

Po rozkręceniu PD32 dzieli się na 3 części: głowicę, body oraz ogon. Na obu końcach body mamy 2 grube oringi, które zabezpieczają przed przedostaniem się kurzu oraz wody. Fenix spełnia normę IPX-8 czyli jest odporny na zanurzenie ciągłe. Głowica jest wolna od jakichkolwiek widocznych wad.

Fenix ​​PD32 może pracować na następujących konfiguracjach baterii:

  • 2xCR123A
  • Akumulator 1×18650 Li-Ion – ze szczególnym zachowaniem ostrożności
  • Akumulator 2×16340 LiFePO4

Szkoda, że nie umożliwiono zasilania 2×16340.

 

 

Małe testy terenowe:

Świeciłem w kierunku lasu oddalonego o około 180m. Fenix PD32 Ma dość wyraźny hot spot. Jego centralna część jest nieco ciemniejsza od krawędzi. Latarka świeci dość szeroko jak na tak małe urządzenie. Odcień światła w trybie turbo jest zimny i biały. Na niższych trybach sprawia wrażenie bardziej ciepłego z lekką nutą zieleni. Możliwe jednak, że to złudzenie optyczne.

Podsumowanie:

Tak naprawdę jako zwykły użytkownik latarki nie mam do czego się przyczepić. Co do trybów to wolałbym aby niski miał jeszcze mniej lumenów a różnica pomiędzy średnim a wysokim była bardziej widoczna. Nie mogę również oswoić się z pamięcią urządzenia. Przyzwyczaiłem się do tego, że zawsze startowałem z niskiego trybu w poprzednim Fenixie. Ogólnie z latarki jestem bardzo zadowolony. W porównaniu z P2D, PD32 dysponuje znacznie większym zapasem mocy.

Dziękuję firmie Kolba.pl za przekazanie latarki do testów.