Bransoletka survivalowa – 5 gadżetów dla taktycznego Ninja

Co niektórych może dziwić, że w erze SmartBandów bransoletka ze sznurka jeszcze się nie znudziła. Moda na noszenie plecionej linki spadochronowej trwa już kilka dobrych lat i ciągle nie przemija.

Ta wyszukana biżuteria w survivalowych kręgach jest istnym Must Have. Przedmiot ten stał się elementem taktycznego kultu. W wysokich górach, brodaci druidzi głoszą legendy jakoby kilka metrów linki, w kryzysowej sytuacji uratowało życie niejednego śmiertelnika. Wiele osób rzucając przysłowiowym okiem na nadgarstek napotkanego na szlaku wędrowca, potrafi ocenić po owej bransolecie, że to swój człowiek. Zagajają wówczas do niego, pozdrawiają a nawet potrafią poczęstować ognistym trunkiem. Ogólnie same plusy… więc dlaczego jej już nie noszę? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie poniżej.

Bear-Grylls-Survival-Bracelet

Sięgam pamięcią kilka lat do tyłu i przypomina mi się bum na paracordowe wyplatanki. Myślałem, że umrę ze starości oczekując na listonosza z paczką pełną kolorowych linek. Poczta dawniej nie działała tak błyskawicznie jak teraz. Nie zastanawiając się długo chwyciłem za ulubione ostrze i jednym cięciem otworzyłem przesyłkę. Niczym jadowite węże wypełzły z niej metry linek w taktycznych kolorach. Zasiadłem do starego PC’ta odpaliłem zagraniczne tutoriale pełne zawiłych węzłów i rozpocząłem wyplatanie wymarzonej bransoletki.

Nie była idealna, gdyż miała niewygodne, za szerokie zapięcie. Pomimo to lubiłem ją i nosiłem zawsze i wszędzie… nawet do garniaka, ukrywając skrzętnie pod mankietem koszuli.

Aż do chwili, w której nastała długo wyczekiwana extremalna sytuacja kryzysowa. Mieszkałem wtedy w Poznaniu, był piękny słoneczny dzień, ptaki śpiewały. Wybrałem się do Starego Browaru w celu odwiedzenia Intersportu i zakupu impregnatu do kurtki. Miało nie padać jeszcze przez długie tygodnie ale musiałem kupić tak na wszelki wypadek. Jadąc ruchomymi schodami, nie zauważyłem rozwiązanych sznurówek. Drapieżne schody wyczuły sytuację i wciągnęły mi je w tylko sobie znany sposób. Na szczęście był środek tygodnia, młoda godzina, schodami nie jechała wuchta wiary, miałem przy sobie scyzoryk Victorinox i udało mi się niepostrzeżenie przeciąć sznurówkę, ratując tym samym nogę przed pożarciem 😉

brans  RfnzJ

Jednymi słowy wymarzony dzień: użyłem scyzoryka w mieście, sam uratowałem sobie życie i dodatkowo wisienką na torcie było rozplątanie bransolety w celu wykonania nowych sznurówek. Nie jeden survivalowiec może mi pozazdrościć takiego zbiegu zdarzeń. Pamiętam, że rozplątywanie bransolety trwało wieki… myślałem sobie wówczas, że sprzęt faktycznie może przydać się na bezludnej wyspie, gdzie nie ma co robić i jest mnóstwo wolnego czasu. Plotąc zaciskałem węzły na maxa, dlatego przy rozplataniu prawie straciłem przednie uzębienie… no ale dałem radę. Od tamtej pory bransoleta już nigdy nie była mi potrzebna. Nie zrobiłem nowej głownie dlatego, że stała się oklepana i wiele firm chciało na niej zarobić kosmiczne pieniądze. Nawet Bear Grylls sprzedawał swoją odbierając tym samym dzieciom radość z wyplatania.

W krótkim czasie biżuteria ta stała się niesamowicie popularna, modna i rozpoznawalna. Ja wyznaję raczej styl taktycznego Ninja, w miejscach publicznych wolę nie rzucać się w oczy i być incognito. Niczym przyczajony tygrys, ukryty smok.

brans2

 Prowadząc taktycznego bloga staram się być zawsze na czasie, dlatego poniżej zrobiłem przegląd biżuteryjnych gadżetów do ciągle modnych bransolet.

  • CRKT – krzesiwo, kompas, latarka

2-9702-COMPASS-FIRESTARTER-OPEN-LED_large2_614 3-9702-COMPASS-FIRESTARTER-LED-ON-bracelet_large3_614

Powiadają, że jedyna dopuszczalna biżuteria dla faceta to zegarek. Przypuśćmy, że na jednej ręce mamy elegancki diver a na drugiej to ustrojstwo. Lubię ładne przedmioty dlatego design skreśla całkowicie to coś.

  • Kryptek Survival Bracelet

Kryptek-bracelet-dissasembled CUKR12-A43-l

Design pierwsza klasa ale użyteczność zerowa. Ostrze jest zaplecione i aby je wydobyć musimy rozplątać całą bransoletę. Produkt byłby zdecydowanie lepszy, gdyby użytkownik miał stały dostęp do ostrza. Przykładowa filmowa sytuacja – zostajemy uprowadzeni, porywacze związują nam srebrną taśmą ręce z tyłu, są debilami i jakimś cudem zostawiają bransoletę na nadgarstku. Dobrą wiadomością dla nas jest to, że mamy przy sobie ostrze. Natomiast złą, że żadną magiczną siłą go w szybkim czasie nie wydostaniemy.

  • Zapięcie z gwizdkiem i krzesiwem

Free-Shipping-10pcs-lot-Camping-Whistle-Buckle-Flint-Fire-Starter-for-PARACORD-Survival-Carabiner.jpg_350x350

Produkt dostępny na ebayu za grosze. Nie wiem jak działa ale pomysł całkiem ciekawy. Gwizdkiem wezwiemy pomoc a gdy nikt nie przyjdzie, to za pomocą krzesiwa rozpalimy ognisko i jakoś przeżyjemy wymarzoną noc w jungli. Zapięcie jak zapięcie, nie rzuca się w oczy i ma dodatkowe dwie funkcje.

  • Akcesoria od Knotology

Knottology-Expedition-Clasps-1

Firma stosunkowo młoda i mało popularna na naszym rynku. Ich gadżety są bardzo minimalistyczne i chyba najciekawsze ze wszystkich tutaj prezentowanych. W ofercie znajdziemy: kompas, latarkę, gwizdek oraz skrytkę np. na tabletki. Czy ma to sens? Odpowiedzcie sobie sami.

  •  Koraliki i błyskotki

koraliki

Biżuteria dla mężczyzn, która nie ma górnej granicy cenowej. Jak dobrze poszperamy to znajdziemy tłoczone nieśmiertelniki, plastikowe czaszki, które zaczynają się od złotówki a kończą na setkach dolarów. Jeśli kogoś dziwi cena 200$ za koralik to polecam udać się np. do sklepu Pandora. Dla kobiet to norma, one doskonale wiedzą ile kosztuje biżuteria.

Podobnych gadżetów na rynku jest mnóstwo i na pewno jakieś zostały pominięte. Jeśli znacie coś godnego uwagi to napiszcie o tym w komentarzu. Proszę tylko aby to nie był spam reklamowy.

Dołącz do naszych fanów.

facebook googleplus twitter rss Untitled-2 pinterest