Dorzuce parę swoich spostrzeżeń.
Miśki w Polsce są, przypadki atakowania ludzi, również.
Bezdomne psy, najczęściej nie są niebezpieczne. Co innego spuszczone przez "mądrego pana".
Nie uciekniesz przed żadnym zwierzakiem, chyba że masz blisko drzewo albo jesteś z Afryki.
Użytkownik MarcoPralco dnia 28 maj 2012 - 21:36 napisał
To jest problem, a nie dziki na drodze, które w 99,99% przypadków uciekną.
Jeżeli nie uciekną to trzeba mieć szybkie nogi, albo strzelbę. nie wyobrażam sobie psikania gazem pieprzowym w szarżującego dzika.
A ja sobie nie wyobrażam, jak za każdym razem idąc do lasu targasz ze sobą strzelbę, żeby się bronić przed dzikiem, nie mówiąc już o dzikach podchodzących do miast. Poza tym jak masz strzelbę to chyba nie musisz bać się żadnego zwierza. A jak gazem nie potrafisz psiknąć to strzelba chyba i tak nie wiele ci pomoże.
Z doświadczenia i rozmów z innymi wiem, że jakakolwiek próba ucieczki tylko pogarsza sprawę, na zasadzie, o której pisał Szczery. Jednak przed misie też nie wolno uciekać, ani w dół ani w góre, ani na drzewo. Zasada jest taka, że będąc zwróconym twarzą do zwierza, staramy się zachowac spokój i powali się wycofać. W przypadku ataku, kulimy się na ziemi chroniąc głowę, twarz uszy nos. Słyszałem o próbach "wykupywania" się kanapkami itp. ale nie wiem na ile to skuteczne. O walce z niedźwiadkiem nie będe pisał bo to się mija z celem i niech pozostanie domeną Jagienki.
Atakujące psy(dot. psów nie szkolonych do walki z człowiekiem)-energiczny ruch w stronę nadbiegającego zwierzęcia połączony z głośnym i stanowczym "poszedł", nie krzykiem bo ten może zdradzić strach, co pies wyczuje , jeśli nie pomoże, to nie wolno dać się przewrócić, w chwili jak pies skacze, robisz unik i z buta w jaja, albo przyciskasz psa do ziemi własnym ciężarem, odginając mu przednie łapy do tyłu(lezy na brodzie, nie może wstać, ma ograniczone ruchy), bardzo dobrze działa też uderzenie pięścią w nos.
Rozłączanie dwóch walczących psów, nie wolno bić psów bo to tylko wzmaga agresję, nalezy zdecydowanym ruchem podnieść obydwa psy za obroże/wszaż w góre, tak aby lekko je podduścić, albo "wyszarpnąć" za tylne łapy. W obydwu przypadkach, potrzebną są raczej dwie osoby i duża siła. (choć zależy od psa).
Bardzo dobrze na agresywne psy działają gazy pieprzowe i...strumień wody, np. z butelki.Można kupić też specjalne gwizdki albo inne odstraszacze dźwiekowe, ale nie wiem na ile są skuteczne. Co więcej nie są to metody tak "kontrowersyjne" jak wyżej opisane a równie skuteczne.
Zakładam, że nikt nie chce zabić zwierzaka, a jedynie się przed nim obronić. Ogólnie chodzi o zachowanie zimnej krwi, wiem, możecie mi zarzucić, że łatwo napisać, a trudniej zrobić. Jednak uważam, że każdy facet i większość babek jest w stanie obronić się przed większąścią ras psów, będąc atakowanym przez jednego psa.
W telewizji widziałem, żeby próbować się "powiększyć" w jakiś sposób, np. trzymając gałąź nad głową, ale to było o Afryce, więc..
Aaa, kiedyś w lesie w nocy wylazło na mnie warcząc coś "wilczurowatego", dałem mu lumenami po gałach i zwiał, ale nie wiem na ile to potwierdza skuteczność użycia światła.