A moze to poprostu chłyt martetingowy, i te bez BPA niedługo też okażą się "trujące" w jakiś tam inny sposób. Bo jak inaczej przekonać klienta do kupna rzeczy którą już ma, jak nie wmawiając mu, że to co wcześniej kupił powoduje wyrastanie dodatkowej pary rąk, bądź inne mutacje. Zauważcie, że jak wchodizły tzw. plastikowe naczynia, to była nagonka na alu, itp. itd. ZOstaje tylko zdrowy rozsądek i własna ocena, a o to coraz trudniej.
Ja do picia używam najczęściej orginalnego opakowania napoju, wypijam, wyrzucam i spokój, ale mam też stalową but. volki, i nie zdecydowałbym się na plastykowy odpowiednik raczej, chociaż kupiłem ostatnio "składana butelkę" z jakiegoś tam sztucznego twrozywa, oczywiście BPA free